Przejdź do treści
Z nami dokonasz lepszego wyboru !

Koniec Monopolu Poczty Polskiej ?

Chcielibyśmy przedstawić tekst jaki otrzymaliśmy od czytelnika, który prosił o zachowanie anonimowości. Wydaje nam się, że jest wart uwagi.

Witam,

Dziś chciałbym abyśmy podyskutowali na temat pewnej zmiany, która niewątpliwie będzie miała wpływ na nasze codzienne życie. Mianowicie, chodzi o koniec monopolu dla Poczty Polskiej w zakresie nadawania przesyłek zastrzeżonych do 50g od 01.01.2013r. Jaki będzie to miało wpływ na nasze codzienne życie, pieniądze, oraz co się zmieni na lepsze ?
Jak wiadomo przepisy Unii Europejskiej narzucają konieczność wprowadzenia zmian, które odbiją się szerokim echem oraz konsekwencjami.

Dziś chcąc nadać list, który waży mniej niż 50g jedynym możliwym sposobem jest pójść "na pocztę" i to zrobić, brzmi dobrze, gorzej w praktyce. Mam wrażenie, że instytucja jaką jest Poczta Polska jest jedną z najbardziej konserwatywnych jeśli chodzi o rozwój niż jakakolwiek inna. Myślę, że każdy przyzna mi rację, że choć raz przeżył sytuację gdzie spiesząc się po pracy, lub w niej będąc wystał się w okienku co najmniej 20 minut. Ja osobiście bardzo dużo podróżuję i mam porównanie jak funkcjonuje obsługa klientów w różnych regionach polski- niestety stwierdzam, że wiele od siebie nie odbiegają te "nowoczesne standardy". Często mam wrażenie, że panie obsługujące kolejkę zasiadły tam "za przysłowiowej komuny", gdzie to ona decydowała o tym, czy wyjdziemy zadowoleni czy też nie ? Jednego dnia Pani ma dobry humor, więc i jest uprzejma, trochę powolna, a drugiego już takiego przywileju nie posiada i na nasze miło zadane pytania odpowiada: tak, nie , nie wiem, Proszę Pana a co Pan sobie myśli? Ok. Może trochę przesadzam, ale naprawdę zdumiewające jest to, że wchodząc do Urzędów Pocztowych na wstępie wita nas nowoczesna i wspaniała maszyna do losowania numerku w kolejce, z podziałem nawet na sektory. O ! Jak miło, nowocześnie - myślę sobie, później już musi pójść tylko "z górki". Niestety ... jestem zawiedziony ... Rozglądam się ... co widzę? Kilkanaście osób, spoconych (lato, brak klimatyzacji) i jedną "panią Jadzię" w okienku kasowym, hałaśliwie uderzająca stemplem (tuk, tuk) ... Stoję i czekam ... i czekam ... i czekam, słysząc jak Pani urzędniczym tonem odpowiada petentom. W końcu, po 25 minutach udało mi się podejść do okienka, miło zagajam czym przyszedłem ... Pani przyjmuje przesyłkę i nawet nie patrzy mi w oczy, nie mówiąc o uśmiechu itd. W Pewnym momencie grzecznie mówię, że to trochę irytujące czekać za każdym razem kiedy odwiedzam punkt pocztowy aż tyle czasu. Pani odpowiada mi, że ona na to wpływu nie ma, że jest czynne tylko jedno okienko. Sprawa jasna. Ona tam tylko pracuje ... Historia jak wiele pewnie innych, ale nie to jest problemem.

Problemem jest dla mnie to, że Poczta Polska, która w samej nazwie już wskazuje na prawdziwą nowoczesność, godną XXI w. bo przecież Polska jako kraj jest dość mocno unowocześniona, pozwala na to, abyśmy jako klienci byli tak strasznie niezadowoleni. Zastanawiam się, czy nikomu z osób zarządzających nie zależy na tym, aby zamiast inwestować w maszyny, które niczym toto lotek losują szczęśliwą cyferkę w kolejce – zainwestować po prostu w ludzi ?

Już za kilka miesięcy może być tak, że Urzędy Pocztowe zaczną świecić pustkami ... Konkurencja tylko zaciera ręce, aby wejść na rynek. Cenowo - poczta wcale nie jest tania, i wiadomo jest, że aby zmienić cenę na atraktycyjniejszą musi to potrwać dużo dłużej niż w firmie prywatnej, ze względu na strukturę.

Pewnym jest, że jako operator publiczny musi docierać wszędzie, i to jest dla naszego giganta wielki plus, bo pod względem infrastruktury jak na razie równego nie ma. Ale czy nie można tego zmienić? Można i pewnie tak się stanie z czasem. Poczta Polska bardzo mocno ogłasza, że ciągle wprowadza zmiany, uatrakcyjnia itd. OK fajnie ... ale skoro mamy XXI w. to stronę internetową pewnie już dawno mają nowoczesną, prostą i łatwą ? Po wejściu na strone www. Po raz kolejny musiałem się rozczarować ... smutna, prosta ... brzydka. No ale na tego typu unowocześnienia to pewnie będzie potrzebna kolejna uchwała, sejm, senat i wszyscy święci ...

Moi Drodzy, a jakie są Wasze opinie ? Czy według Was instytucja, która zatrudnia miliony ludzi poradzi sobie ze zmianami, które niebawem ją czekają ? Czy Wy dalej będziecie chętnie chodzili do Urzędów Pocztowych, czy prędzej korzystali z automatów na listy ? Jestem ciekawy Waszej opinii.

Pozdrawiam
X.

Komentarzy: 9

Już środa, a chciwość ludzka jest bezterminowa

Upada firma z nazwą złota. Media wydały wyrok. Syn premiera jest winien ponieważ miał kontakty z prezesem (świadomie małą literą) tej firmy. Dzisiaj czytam – Tusk wiedział ... i dalej pierdoły. Oczywiście, po głębszym zastanowieniu winien jest system panujący w naszym kraju, a zwłaszcza ustawodawca czyli (?) posłowie i mentalność naszego społeczeństwa. Zwykłego szarego Kowalskiego prześwietlą w urzędach, że "hej". Użyłem "Hej" w innym kontekście – Eureka.

Zacznę z innej beczki, bo zapomnę. Wczoraj prof. Bugaj w TVN 24 wypowiedział się na temat m.in. rejestracji nowej firmy. Dokładnie nie zacytuję : "Przecież nikt nie zakłada firmy codziennie lub często." Chodzi mianowicie o czas poświęcony na założenie nowej działalności. Miało być w jeden dzień, a jest ... ? Może faktycznie załatwianie spraw związanych z nową działalnością niech trwa tydzień lub czasami kilka miesięcy, jak za komuny. Urzędnicy będą mieli czas wypić kawę lub herbatę. Co z powiedzeniem - czas to pieniądz ? Dziwnie Pan profesor nie powiedział o równych prawach i małym niedopatrzeniu urzędników. Kiedy "ktoś" lub obywatel zakłada działalność gospodarczą małą czy dużą lub nawet spółkę, to karalność wnioskodawcy jest zawsze sprawdzana. W tym przypadku "coś" wymknęło się spod kontroli.

Cofając się w czasie. Wielu ludzi straciło pieniądze kilka lat temu na funduszach. To wina "kryzysu światowego" czyli w większości lokat dla frajerów. Ci co byli w zarządzie tych funduszy lub głównymi udziałowcami, dalej cumują jachty na Lazurowym Wybrzeżu. Pewnie część polskich turystów, która tam była, pozazdrościła i przy nadarzającej się okazji chciała zarobić na nowy telewizor lub daczę, a może jacht.
Dlaczego dacza ? Większość lokujących w ... Gold to podobno emeryci. (dacza to nazwa wywodząca się z języka rosyjskiego.) Tak przynajmniej podały nasze wiarygodne, niektóre media.

Myślę, że w tym przypadku zakiełkowała chciwość ludzka, która była brana pod uwagę przy sporządzaniu biznes planu dla nowo powstającej firmy. Czy niedługo na Lazurowym Wybrzeżu pojawi się nowy jacht lub może kilka ?

Komentarzy: 0

Big Brother czy Little Brother – jest alternatywa

 

Jak ten czas szybko leci ! Łapać winnych !
Cisza w eterze ? Nie słychać „Wielkiego Brata”?
Nikt nie osądza występów naszych sportowców na Olimpiadzie. Pewnie Little Brother jest na urlopie lub jakimś innym wyjeździe. Może jest na wewnętrznej emigracji.
Nie, to tylko był weekend. Sport to jest to, mówili kiedyś w Polsce palacze tytoniu. Czy faktycznie politycy z partii rządzących otumaniają naród ? Igrzysk i chleba !!! To mają na myśli, rzucając dla ludu tzw. opium. Igrzyska są obecne w mediach, a gdzie chleb. To pewnie wina Tuska. Żądam przy okazji Igrzysk darmowego chleba, przynajmniej pół bochenka na łeb i szyję, czyli małżeństwo. Nie po to uczyli mnie historii starożytnego Rzymu przez wiele lat w szkole, żebym teraz miał tylko igrzyska.
Że też nie mówią tego z opozycji i little brother. Po niemiecku Brot – chleb. Można skojarzyć - brother nasz powszedni, chociażby little. Tak, tak, co za dużo to nie zdrowo. Spowszedniał nam brother. Na szczęście olimpiada jest raz na cztery lata. Niech żyją Big Brothers - sportowcy.
To tyle.
Teraz kilka zdań o codziennych zmaganiach z relacjami sportowymi w TV. Relacje przeprowadzane, a zwłaszcza komentarze w TVP, to niestety dla moich uszu sztuka teatralna czyli tragedia, a czasami komedia. Co się dzieje, że te komentarze w porównaniu z tymi w innych kanałach telewizyjnych, są jakieś takie, m.in. infantylne. Czy treść i ich ton prowadzona jest zgodnie z wytycznymi ? Jakimi ? Może, ….. albo co innego ?
Nie generalizuję. Większość komentarzy z TVP na dłuższą metę nie jest strawna dla moich uszu. Zgodnie ze słowami jednej z piosenek:

„Może to przez te nawozy sztuczne,
Może był w szkole zbyt pilnym uczniem,
Może to wszystko przez te atomy”

Dobrze, że inny kanał też mamy !
Istna Wenecja, jak pisałem drzewiej.

Komentarzy: 22

Czas na wpis jak zwykle w poniedziałek

Sumienność w okresie urlopowym ? Chore zwyczaje, czy jednak ćwiczenie silnej woli ?

Nic z tych rzeczy. Jednak do rzeczy. Popatrzyłem na swój ostatni wpis i stwierdziłem, że należy się coś dla moich stałych czytelników. Może przebywają poza miejscem swojego zamieszkania i tęsknią za pewnymi elementami codziennej stabilizacji. Czytając o naszych kurortach, a przede wszystkim o ich atrakcjach nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Przeglądając w sieci jej zasoby w poszukiwaniu kempingu nad polskim morzem, przeczytałem na stronie internetowej jednego z nich o czekających przyjezdnych miejscowych atrakcjach. Teraz będzie coś doniosłego i ważnego w ofercie kurortów nadmorskich w 21 wieku !!! Gofry. Czy to dociera do szerokich mas żądnych wrażeń na urlopie. Gofry atrakcją niczym pobyt na Hawajach lub innych Bermudach (nie chodzi o spodnie). Przypuszczam, że w cytowanych miejscach atrakcje są skromniejsze. Przecież nie wiedzą tubylcy co to są Gofry i z jakim utęsknieniem nasz naród czeka na wymarzony wyjazd w celu spożycia ich razem z chrzęstem gryzionego jednocześnie piasku z plaż bałtyckich. Nie wspomnę o atrakcyjnej cenie 13 zł. Wracając na ziemię. Siedzę przed komputerem, pogoda wyśmienita 26 stopni powyżej zera. Na niebie cumulusy przelewają się leniwie ale gofrów nie ma w najbliższej okolicy. Chyba zmienię miejsce zamieszkania. Mam, Eureka ! Wyślę żonę nie do Egiptu ale do znanego sklepu po gofrownicę. Jakie to szczęście, że znany sklep jest blisko. Przecież od Bałtyku dzieli mnie trochę kilometrów.

Komentarzy: 21

Wypowiedź JKM - czyli co spowodowała repatriacja powojenna oraz wiosna ludów

Ten krótki wpis napisałem pod wpływem impulsu po przeczytaniu wypowiedzi niejakiego JKM, tylko nie mylić z Jaśnie Książęcą Mością. Co jakiś czas przypomina ten Pan o sobie wypowiedzianym kretyństwem. Chcąc zaistnieć w mediach facet sięga po prymitywne argumentacje przysługujące dawniej chamom. Nie chcę zajmować się ostatnio poruszoną tematyką przez JKM. Chciałbym dodać od siebie, że jak ktoś zostaje posłem lub posłanką to jest wybrańcem części społeczeństwa w wyniku demokratycznych wyborów. Część społeczeństwa, która wybrała pewną posłankę nazwana została przez JKM w przenośni "mieszczanami". Niestety pan JKM m.in. w ten zamierzony przez siebie sposób, według mnie stał się prostakiem, co jest tożsame z chamem. Kilka dni temu inne wypowiedzi pewnych Panów, według nich skierowane do wybrańców, nierozważnie zostały usłyszane przez "chamów" i oczywiście źle i przesadnie zrozumiane.

Ten dualizm jaki czasami obserwuję w naszych mediach, polityce i na ulicy jest bardzo częstym i powszednim zjawiskiem. Jedni chcą uchodzić za Panów, a są chamami, a inni którym się wmawia, że są chamami to Panowie. Tak się kręci w kółko obrażanie jednych przez drugich z ukrywaniem jednocześnie swojej tożsamości intelektualnej i społecznej.

Dzisiaj jak często czytam i słyszę przy różnych okazjach prawie wszyscy Polacy to "Pany" czyli przynajmniej szlachta przyzagrodowa. Dlatego społeczeństwo nasze było zawsze biedne. Kto miał odrabiać pańszczyznę? Tylko w małych miejscowościach, które są od kilku stuleci geograficznie w granicach naszego państwa ludzie wiedzą o sobie wszystko lub nawet więcej. W tych miejscowościach prawie nie ma dawnych Panów. Jednak często kiedy włościanin przenosi się do miasta, zostaje w niedługim czasie Panem i szuka swojego herbu oraz papierów. Na szczęście mamy demokrację i system tytułów łącznie z heraldyką odszedł do lamusa. Tylko czy aby na pewno ?
Przepraszam, że poruszyłem drażliwy i prostacki temat Panie Hrabio*.

* nie utożsamiać z Hrabią, bliskim znajomym niejakiego K. Daukszewicza

Komentarzy: 21

Poniedziałek to nie wtorek, Hej

Drobne wyjaśnienie :

Poniedziałek, poniedziałek czy to szewski dzień ?
To jest ma odpowiedź,
Jest to dzień jak co dzień, tylko nie w swobodzie,
Po weekendzie szewski dzień,
Leczy kaca, leczy jaźń o rzesz "pewna" mać.

Dawno nic nie napisałem. Słowo "dawno" to rzecz subiektywna. Całe szczęście, że w moim wykonaniu zaledwie więcej niż tydzień, może dwa. Istnieją na świecie takie rzeczy, że hej, jak to mówi dzisiaj na przywitanie znajoma młodzież przed emeryturą. Może chwila zastanowienia ? Pamiętam z czasów młodości i dzieciństwa ludzi starszych czyli po 30-dziestce. Byli stateczni, mówili na powitanie i pożegnanie - Dzień dobry, Dobranoc, a nie – HEJ. To hej, nie wiem czy z piosenki zespołu Blakout, czy skrót myślowy, a może fani zespołu Hey ? Pewnie tak tylko, jak "wszystko" w wypowiedziach jednego z kandydatów na Prezydenta RP. Czego dotyczy to hej ? Hej, poszłem (nie poszedłem, to forma dla "innych") w las, piórko mi się łopoce ! Może to dotyczy wiersza "Oda do młodości".

Młodości, ty nad "poziomy" wylatuj ... itd. Forma Ty, raczej "T" przez małe "t". Nasunął mi się inny wątek. Dzisiaj świnia z pastuchem za pan brat. Pan małą literą ? Uciekli w 1939 do Rumunii jak głosi legenda ludowa.
Dlatego pewnie trzoda tak zbratana z ... Wiadomo, o co chodzi, o co chodzi. To jest tylko potwierdzenie, że poniedziałek to filozoficzny dzień. Tak, doszliśmy wcześniej do konkluzji. Czy słusznej ? To zależy "Kto jest Kto" (Who is Who), po Wyższej Szkole Baców brzmienie pytania to: Kto jest(i) kto ? *
Oho, mocne słowo jak na tak delikatny powiew zwiewnych myśli z rana. I to by było na tyle w poniedziałkowy poranek, czyli o 10:36.

Ha,ha, zaśmiała się hiena do szakala,
a ten jednak na jej punkcie oszalał,
Czy paradoks w tym widzicie ?
Hej, w poniedziałek rano, o samym świcie ?

* i – zamiennik znaku miękkiego,
* wymowa i – ledwe brzmi.

Komentarzy: 0

Strony