Przejdź do treści
Z nami dokonasz lepszego wyboru !

Festiwal zakończony czy skończony - weekend ?

Zakończył się w sobotę jeden z ważnych festiwali w naszym kraju. Popularnie zwany „Opolem”. Oglądałem większość koncertów festiwalowych. Moje odczucia są na tak. Chociaż mam zastrzeżenia do niektórych prowadzących i wykonawców. Dostosowałem się swoimi oczekiwaniami do bieżących wymogów stawianych przez massmedia. Ostatnie lata Festiwalu nie licząc przerwy (remont amfiteatru) były dla mnie nie za bardzo ciekawe. Jednak w sobotę wstydziłem się za opolską publiczność. W ciągu relacji z tzw. kabaretonu, kamery na chwilę pokazały widownię. Byłem w szoku. Amfiteatr zapełniony w ok. ¼ widowni. Kiedyś za "komuny" ludzie walili oknami i podziemnymi wykopami (przenośnia lub jak kto woli metafora). Krótki przebłysk myśli i ... nie pokazują dupy Maryni lub innej ... znanej, nazwijmy - pieśniarki. W amfiteatrze pewnie nie było hydraulika.* Większość z nich jest na wyspach brytyjskich. Wprawdzie ostatnimi laty poziom niektórych kabaretów w moim odczuciu schodzi na tzw. dno, występy sobotnie grupy aktorów w niektórych momentach to perełki. Chodzi mianowicie o polskie piosenki zaangażowane czyli amerykańskie. Pomysł i wykonanie rewelacyjne. Nie piszę tego wpisu jako krytyk bo nim nie jestem. Piszę natomiast jako typowy widz (trochę przesadziłem z tym typowym) i "polski bloger" (blogger). Nie chcę nikomu dopieprzyć, czy zmieszać z błotem. My to lubimy na forach i innych wpisach, kiedy jesteśmy anonimowi. Przynajmniej tak się wydaje wielu internautom. Niestety samokrytyka i chęć doskonalenia siebie spada w naszym społeczeństwie skandalicznie. Mało się o tym przypadku mówi. Dlaczego ? To jest niestety haracz za demokrację. Niestety, też ten przypadek świadczy o kondycji kulturalnej i mentalnej większości naszego idealnego przecież społeczeństwa. Jak by to mój kolega powiedział: czy zawsze twoje zdanie musi być ostatnie. Nie wiem czy to jest pytanie czy stwierdzenie. Nie, nie musi. Tylko nigdy, prawie nigdy, nie słyszę sensownych kontrargumentów swoich interlokutorów. Nawet teraz nie spodziewam się dyskusji na moim blogu. Ach, życie do życi ? Nie, nie , nie, życie jest brutalne zwłaszcza w poniedziałek przed południem. Byle do piątku, wszak to już niedługo WEEKEND.

* odwołałem się do dowcipu o hydrauliku i gospodyni domowej