Przejdź do treści
Z nami dokonasz lepszego wyboru !

Ubogi język nasz

Warto wybrać się na spacer czasami i posłuchać kwiecistej "mowy" naszej codziennej brzmiącej wkoło. Męczy mnie od dłuższego czasu dręcząca myśl. Jak się wkurzę na kogoś, to jak go mam np. obrazić. Mówiąc "taki, owaki" nie robi większego wrażenia. W zasadzie w naszym języku nie istnieje już słowo służące do obrażenia czy wyzwania innej osoby. Dawne wulgarne słowa i wyrażenia w dobie współczesnej i oświeconej społeczności służą jako ozdobniki, przerywniki i spójne części wyrażanej opinii, a zwłaszcza w normalnej codziennej rozmowie. Gdyby dzisiaj zabrakło "tych" słów, pewnie na ulicach i w wielu domach głębia rozmów przejawiała by się głuchą ciszą. Jak obecnie wyrażać agresję i niezadowolenie w chwilach podenerwowania w celu obrażania ? Kiedyś wiadomo, powiedział k... , lub inne słowo na "s" lub "h" i wkoło wiedzieli, że jest wkur... , przepraszam zdenerwowany, a po prostu jest chamem i prostakiem

Ostatnio za dużo poruszam tej tematyki. Staję się nudny i monotematyczny. Gdy słyszę w.w. słowa, a raczej kropki to już prawie nie reaguję. Kiedyś zwróciłem uwagę (dawno temu - brzmi jak początek bajki) i usłyszałem : "Przecież my normalnie rozmawiamy. Co się czepiasz". Byłem w szoku, bo nie padło w odpowiedzi ani jedno słowo "kulturalne". Mam pytanie ? Czy ktoś ma "pomysła" mówiąc współcześnie na rozwiązanie tego dylematu. Jak kogoś dzisiaj obrazić w chwilach decydujących o moim heroizmie lub chęci wzięcia ordynarnego odwetu. Kiedyś przy wyrażeniu się np.: ty skur... można było prawie zginąć. Dzisiaj szkoda słów. Nawet w większości przypadków nie grożą nam rękoczyny co najwyżej gestykulacje naszego rozmówcy. Więc poloniści i językoznawcy do roboty tzn. do dzieła stworzenia nowych, pożytecznych wulgaryzmów i wzbogacenia naszego języka ojczystego. Bądźcie tzw. piką narodu. Niech język nasz będzie żywy, a nie powoli umierający. Niech będę mógł wyrazić w sposób nowoczesny, ordynarny i chamski swoje niezadowolenie, a nie językiem powszednim i codziennym. Chyba, że w chwilach pustki języka sięgniemy do staropolszczyzny ? Może wróci m.i.n. na pewno znany ogółowi hebes, a kutas odzyska swoją dawną rangę i znaczenie.

Komentarze

Strony