Czas na wpis jak zwykle w poniedziałek
Sumienność w okresie urlopowym ? Chore zwyczaje, czy jednak ćwiczenie silnej woli ?
Nic z tych rzeczy. Jednak do rzeczy. Popatrzyłem na swój ostatni wpis i stwierdziłem, że należy się coś dla moich stałych czytelników. Może przebywają poza miejscem swojego zamieszkania i tęsknią za pewnymi elementami codziennej stabilizacji. Czytając o naszych kurortach, a przede wszystkim o ich atrakcjach nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Przeglądając w sieci jej zasoby w poszukiwaniu kempingu nad polskim morzem, przeczytałem na stronie internetowej jednego z nich o czekających przyjezdnych miejscowych atrakcjach. Teraz będzie coś doniosłego i ważnego w ofercie kurortów nadmorskich w 21 wieku !!! Gofry. Czy to dociera do szerokich mas żądnych wrażeń na urlopie. Gofry atrakcją niczym pobyt na Hawajach lub innych Bermudach (nie chodzi o spodnie). Przypuszczam, że w cytowanych miejscach atrakcje są skromniejsze. Przecież nie wiedzą tubylcy co to są Gofry i z jakim utęsknieniem nasz naród czeka na wymarzony wyjazd w celu spożycia ich razem z chrzęstem gryzionego jednocześnie piasku z plaż bałtyckich. Nie wspomnę o atrakcyjnej cenie 13 zł. Wracając na ziemię. Siedzę przed komputerem, pogoda wyśmienita 26 stopni powyżej zera. Na niebie cumulusy przelewają się leniwie ale gofrów nie ma w najbliższej okolicy. Chyba zmienię miejsce zamieszkania. Mam, Eureka ! Wyślę żonę nie do Egiptu ale do znanego sklepu po gofrownicę. Jakie to szczęście, że znany sklep jest blisko. Przecież od Bałtyku dzieli mnie trochę kilometrów.