Przejdź do treści
Z nami dokonasz lepszego wyboru !

Czas na wpis jak zwykle w poniedziałek

Sumienność w okresie urlopowym ? Chore zwyczaje, czy jednak ćwiczenie silnej woli ?

Nic z tych rzeczy. Jednak do rzeczy. Popatrzyłem na swój ostatni wpis i stwierdziłem, że należy się coś dla moich stałych czytelników. Może przebywają poza miejscem swojego zamieszkania i tęsknią za pewnymi elementami codziennej stabilizacji. Czytając o naszych kurortach, a przede wszystkim o ich atrakcjach nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Przeglądając w sieci jej zasoby w poszukiwaniu kempingu nad polskim morzem, przeczytałem na stronie internetowej jednego z nich o czekających przyjezdnych miejscowych atrakcjach. Teraz będzie coś doniosłego i ważnego w ofercie kurortów nadmorskich w 21 wieku !!! Gofry. Czy to dociera do szerokich mas żądnych wrażeń na urlopie. Gofry atrakcją niczym pobyt na Hawajach lub innych Bermudach (nie chodzi o spodnie). Przypuszczam, że w cytowanych miejscach atrakcje są skromniejsze. Przecież nie wiedzą tubylcy co to są Gofry i z jakim utęsknieniem nasz naród czeka na wymarzony wyjazd w celu spożycia ich razem z chrzęstem gryzionego jednocześnie piasku z plaż bałtyckich. Nie wspomnę o atrakcyjnej cenie 13 zł. Wracając na ziemię. Siedzę przed komputerem, pogoda wyśmienita 26 stopni powyżej zera. Na niebie cumulusy przelewają się leniwie ale gofrów nie ma w najbliższej okolicy. Chyba zmienię miejsce zamieszkania. Mam, Eureka ! Wyślę żonę nie do Egiptu ale do znanego sklepu po gofrownicę. Jakie to szczęście, że znany sklep jest blisko. Przecież od Bałtyku dzieli mnie trochę kilometrów.

Komentarzy: 21

Wypowiedź JKM - czyli co spowodowała repatriacja powojenna oraz wiosna ludów

Ten krótki wpis napisałem pod wpływem impulsu po przeczytaniu wypowiedzi niejakiego JKM, tylko nie mylić z Jaśnie Książęcą Mością. Co jakiś czas przypomina ten Pan o sobie wypowiedzianym kretyństwem. Chcąc zaistnieć w mediach facet sięga po prymitywne argumentacje przysługujące dawniej chamom. Nie chcę zajmować się ostatnio poruszoną tematyką przez JKM. Chciałbym dodać od siebie, że jak ktoś zostaje posłem lub posłanką to jest wybrańcem części społeczeństwa w wyniku demokratycznych wyborów. Część społeczeństwa, która wybrała pewną posłankę nazwana została przez JKM w przenośni "mieszczanami". Niestety pan JKM m.in. w ten zamierzony przez siebie sposób, według mnie stał się prostakiem, co jest tożsame z chamem. Kilka dni temu inne wypowiedzi pewnych Panów, według nich skierowane do wybrańców, nierozważnie zostały usłyszane przez "chamów" i oczywiście źle i przesadnie zrozumiane.

Ten dualizm jaki czasami obserwuję w naszych mediach, polityce i na ulicy jest bardzo częstym i powszednim zjawiskiem. Jedni chcą uchodzić za Panów, a są chamami, a inni którym się wmawia, że są chamami to Panowie. Tak się kręci w kółko obrażanie jednych przez drugich z ukrywaniem jednocześnie swojej tożsamości intelektualnej i społecznej.

Dzisiaj jak często czytam i słyszę przy różnych okazjach prawie wszyscy Polacy to "Pany" czyli przynajmniej szlachta przyzagrodowa. Dlatego społeczeństwo nasze było zawsze biedne. Kto miał odrabiać pańszczyznę? Tylko w małych miejscowościach, które są od kilku stuleci geograficznie w granicach naszego państwa ludzie wiedzą o sobie wszystko lub nawet więcej. W tych miejscowościach prawie nie ma dawnych Panów. Jednak często kiedy włościanin przenosi się do miasta, zostaje w niedługim czasie Panem i szuka swojego herbu oraz papierów. Na szczęście mamy demokrację i system tytułów łącznie z heraldyką odszedł do lamusa. Tylko czy aby na pewno ?
Przepraszam, że poruszyłem drażliwy i prostacki temat Panie Hrabio*.

* nie utożsamiać z Hrabią, bliskim znajomym niejakiego K. Daukszewicza

Komentarzy: 21

Poniedziałek to nie wtorek, Hej

Drobne wyjaśnienie :

Poniedziałek, poniedziałek czy to szewski dzień ?
To jest ma odpowiedź,
Jest to dzień jak co dzień, tylko nie w swobodzie,
Po weekendzie szewski dzień,
Leczy kaca, leczy jaźń o rzesz "pewna" mać.

Dawno nic nie napisałem. Słowo "dawno" to rzecz subiektywna. Całe szczęście, że w moim wykonaniu zaledwie więcej niż tydzień, może dwa. Istnieją na świecie takie rzeczy, że hej, jak to mówi dzisiaj na przywitanie znajoma młodzież przed emeryturą. Może chwila zastanowienia ? Pamiętam z czasów młodości i dzieciństwa ludzi starszych czyli po 30-dziestce. Byli stateczni, mówili na powitanie i pożegnanie - Dzień dobry, Dobranoc, a nie – HEJ. To hej, nie wiem czy z piosenki zespołu Blakout, czy skrót myślowy, a może fani zespołu Hey ? Pewnie tak tylko, jak "wszystko" w wypowiedziach jednego z kandydatów na Prezydenta RP. Czego dotyczy to hej ? Hej, poszłem (nie poszedłem, to forma dla "innych") w las, piórko mi się łopoce ! Może to dotyczy wiersza "Oda do młodości".

Młodości, ty nad "poziomy" wylatuj ... itd. Forma Ty, raczej "T" przez małe "t". Nasunął mi się inny wątek. Dzisiaj świnia z pastuchem za pan brat. Pan małą literą ? Uciekli w 1939 do Rumunii jak głosi legenda ludowa.
Dlatego pewnie trzoda tak zbratana z ... Wiadomo, o co chodzi, o co chodzi. To jest tylko potwierdzenie, że poniedziałek to filozoficzny dzień. Tak, doszliśmy wcześniej do konkluzji. Czy słusznej ? To zależy "Kto jest Kto" (Who is Who), po Wyższej Szkole Baców brzmienie pytania to: Kto jest(i) kto ? *
Oho, mocne słowo jak na tak delikatny powiew zwiewnych myśli z rana. I to by było na tyle w poniedziałkowy poranek, czyli o 10:36.

Ha,ha, zaśmiała się hiena do szakala,
a ten jednak na jej punkcie oszalał,
Czy paradoks w tym widzicie ?
Hej, w poniedziałek rano, o samym świcie ?

* i – zamiennik znaku miękkiego,
* wymowa i – ledwe brzmi.

Komentarzy: 0

Euro 2012 trwa nadal

Zamówiłem pieczeń cielęcą, ziemniaki puree oraz mizerię. Kelner podał danie po około 15 minutach. Na talerzu posadowił się plasterek pieczeni, ziemniaki z odrobiną omasty, a obok na spodku od herbaty widniało 5-6 plasterków ogórka polanych czymś białawym. Prawdopodobnie była to kropla śmietany rozpuszczona w trzech łyżkach wody. Oczywiście działo się to drzewiej, czyli w II połowie ubiegłego wieku za panowania u nas systemu mającego uszczęśliwiać człowieka. Wprawdzie uszczęśliwiał, ale głównie tych u władzy i tej władzy służącym. Dzisiaj w lokalu gastronomicznego na obiad podają dużą porcję warzyw, a jako dodatki mięso, frytki lub inne składniki zamówionego dania. Często kojarzę przygody z dawną gastronomią z pewnymi obrazkami z współczesnego życia. Co ma wspólnego obecne Euro z powyższym opisem ? Ma i to dużo. Nasi piłkarze z reprezentacji postanowili grać mecze na podobnej zasadzie jaką kierowała się gastronomia w poprzednim systemie. Rozgrywamy mecze, ale nie dajemy z siebie wszystkiego czego od nas oczekują. Jeżeli nawet coś nam wyjdzie i tak w II połowie meczu rozdrobnimy lub rozcieńczymy. Porcja pozytywnych wrażeń dostarczona kibicom nie może być za duża bo się przejedzą, przyzwyczają i będą tego wymagali w przyszłości. Na szczęście nie muszę jechać do sąsiadów za miedzą, żeby dobrze najeść się wrażeń piłkarskich. Euro trwa nadal i to się dzieje u nas. Życzę dużo wrażeń, tych radosnych również. Wszak możemy z tego menu wybrać jeszcze inne potrawy.

Komentarzy: 0

Jestem w domu czyli też o Euro 2012

Stoję na Poczcie Polskiej (wiadomo) w kolejce. Za mną ustawił się niski mężczyzna grubo po 70-dziesiątce. Słyszę z tyłu jak to jest źle w naszym kraju od dna Wisły do wysoko zawieszonych chmur, od Bałtyku po Tatry. Po wysłuchaniu tyrad o wszechobecnej biedzie zapytałem jegomościa, a z jakiej to przyczyny ta ogólna bieda i bałagan. Pan pewnie z PIS-u ? - padło pytanie. Zacząłem się śmiać. Gość, który stał przede mną odpowiedział, że jemu bliżej do SLD. Dobrym trafem stałem pośrodku i wypadło całe szczęście na PO. Dowiedziałem się, że mieszkam tutaj czyli we Wrocławiu tylko dzięki Armii Rosyjskiej (Czerwonej). Ciekawe, czy w przeciwnym wypadku mieszkałbym na ... Księżycu ? Stwierdziłem – jak Panu tu tak źle, to proszę się przeprowadzić do Rosji. Nastąpiło ogólne milczenie i zapadła cisza. Dzisiaj jest mecz Polska – Rosja oraz przemarsz w Warszawie kibiców rosyjskich. Dla wielu będzie to pożywka, dla wielu innych zwykły przemarsz. Zapewne z jednej (polskiej) jak i drugiej strony (rosyjskiej) będzie to powód do zadeklarowania swojej wrogości lub radości. Nigdy w pełni nie będzie szczęścia i całe szczęście. Jak by to wyglądało gdybyśmy w swoich uczuciach braterstwa i miłości na przykład przekomarzali się w trakcie meczu, że powinni wygrać przeciwnicy. My jako gospodarze czynimy tylko swoją powinność. Goście nie mogąc znieść według nich takiego upokorzenia – co robią ? Strzelają samobója. W tej zgodnej atmosferze wobec wynikłego konfliktu nastąpiła eskalacja przemocy ze strony jednych jak i drugich kibiców oraz drużyn. W ten pogodny sposób zakończyłby się dzisiejszy dzień z radością dla jednej polskiej Partii. " Nie mówiliśmy! Marsz kibiców rosyjskich powinien być zabroniony". Mam jednak nadzieję na ...

Komentarzy: 0

Wytchnienie czy natchnienie

Zadałem dzisiaj sobie to pytanie.
Samopoczucie lub samcze poczucie doskonałe ?
To późna wiosna wszak przecie.
Myślę jednak, że to natchnienie.
Wzniosłe myśli przelatują mi przez górne sklepienie.
Ach, gdybyż jeszcze okolica w której przebywam zarośnięta była palmami kokosowymi.
Olśnienie nastąpiło, nie, broń Boże.
Wystarczy jeden i to nie największy z palmy spadający orzech i … rozbryzg krwi gotowy, łącznie z niebytem głowy.
Wszak to natchnienie dzisiaj od rana jest szczodre myślami wzniosłymi.
Lecz nic to, kiedy są one jak woda na pustyni.
Nie zbawieniem - mordęgą, sromotą, prowadzącą donikąd, jak droga z niecnotą.
Może przyniesie rozkosz, uciechy niemiara. Jaki wynik tego?
Zaraz, zaraz, zaraz.
Następuje tu w mig refleksja miła.
Wszak jestem żonaty i ma "Droga" też mi miła.
Może czasami wyboista i dosyć zawiła. Pozostanę.
Idę w tym kierunku.
Tylko myśli natchnione nie krzyczcie – Ratunku.
Tu wytchnienie wreszcie nastąpiło.
To tylko życie, a przecież jest miło.

Komentarzy: 21

Strony