Przejdź do treści
Z nami dokonasz lepszego wyboru !

Spacer

Wyszłem z domu. Poszłem do najbliższego sklepu, czyli do "Przysmaku Bociana". Proszę ...* dwa, abo nie, cztery browary. Facet pokazał gdzie stoją na półce. Oblatany ... gość - czai. Ze sklepu poszłem do parku obalić browar. Przecie nie będe tachał do hawiry, ... . Siema, kiedy urządzasz bibe ... ? Słyszę z tyłu. To kumpel szura butem po rewirze i nadaje. Gadam - mam piane , wbijaj na ławke ... i łykamy bryka. Po chwili kumpel – co tak wycieniować chcesz. Kopsnij dyche lub dwie i masz zara browar. Czemu nie, czaje i sięgam do kiermany, a tam posucha. Co tu do ... pana myśle, mam ... pomysła. Trza się poginać do hawiry po goude (wódkę), ona sponiewiera troche. Kumpel - zajebiście stary. Po 15 minutach i obaleniu goudy jest klimat. Czasem ... dobrze jest pogadać z kumplem, nie. Kumacie ? Było k...ko zajebiście.

Codziennie wychodzę do pobliskiego parku na spacer z psem ludojadem. Często słyszę rozmowy studentów pobliskiej uczelni (podobno wyższej) lub innych młodych obywateli - przyszłość naszego kraju. Siedzą "biedaki" na ławkach, "dyskutują" i piją piwko lub inny nie najsłabszy napój nie orzeźwiający. Tak powstał w mojej głowie powyższy krótki tekst. Nie napisałem jego dla obrażania innych (jak niektórzy mi zarzucają) lecz z poczucia bezsilności i spojrzenia na rzeczywistość tworzącą się wkoło. Dodam może wczorajszy drobny przypadek. Idąc z rzeczonym ludojadem przechodziłem obok ławki na której siedziało troje młodych ludzi w tym jedna panienka. Jej wyrywkowy tekst brzmiał mniej więcej tak : "jestem porządna dziewczyna k...a, prawie magister". Mówiła to pijąc kulturalnie z kubka plastikowego "jakiś" napój. Spacerując słyszałem jej górnolotne perorowanie oraz śmiech także w dalszej odległości. Pewnie niedługo jakiś mały "rozbiorek" lub szykujący się do przejęcia władzy dyktatorek przywróci stare spróchniałe wartości i podział na klasy, a nie grupy jak to bywa na "wyższych uczelniach".

* - kropki zastąp chrząknięciem